(Lana)
Usiadłam obok Louisa na kanapie. Tyle rzeczy się pozmieniało, teraz to dopiero zauważyłam.Na przykład ja - spoważniałam, nie, to złe określenie. Dorosłam - tak z tym bym się zgodziła. Rok temu gdybym pomyślała, że teraz będę siedzieć z Lou i świętować naszą rocznicę.... no po prostu bym wyśmiała. Ale teraz... teraz jest inaczej, zrozumiałam wiele rzeczy, których wtedy nie rozuimałam.
- Nie mogę uwierzyć że znamy się ponad rok -powiedziałam opierając głowę na torsie chłopaka
- No.. ja też nie - objął mnie i zaczął wolną ręką gładzić moje kasztanowe włosy
- Wiesz.. -zaczęłam i przybliżyłam się do niego
- Co wiem? - spytał posyłając mi spojrzenie pełne szczerej ciekawości
- A może by porobić coś innego niż siedzenie na kanapie? -spytałam opierając się ręką o oparcie kanapy podciągnęłam się i teraz zasłaniałam prawie cała widoczność Louisa
- Tak się bawimy? - zaśmiał się - Od kiedy panna Movin jest niegrzeczna ? -spytał nie przestając się uśmiechać
- Oo od zawsze. Tylko że ty jeszcze nie zdjąłeś ze mnie tej maski - uśmiechnęłam się
- A wiesz.. z chęcią - popatrzył się na mnie i przyciągnął do siebie. Moje włosy utworzyły w okół nas ścianę. Oblizałam usta i przygryzłam wargę , rozwaliła mnie jego mina, była coś typu "Nie może być!(*.*)" Louis położy ręce na mojej tali przez co teraz w tej chwili mógłby już ze mną robić co mu się żywnie podoba. Przybliżyłam się do niego i pocałowałam , najpierw lekko, i się odsunęłam. Louisowi to nie wystarczyło - przyciągną mnie do siebie i namiętnie pocałował. Oczywiście oddałam pocałunek, złapałam go za kołnierz i próbowałam ściągać z niego bluzkę ale w tym samym czasie usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Szybko się od Lou oderwałam co skończyło się zaliczeniem gleby na podłodze.
- A nie mówiłem ? -spytał Max patrząc na nas ze skrzyżowanymi rękami na piersi i kręcił głową z uśmiechem
- Powiedział święty - odparłam podnosząc się z podłogi
- No walenty, przenosimy się tutaj, u nas nie ma kogo wkurzać muzyką - powiedział Nathan a za nim wszedł do salonu Zayn, Lulu, Liam, Horan i Parker
- Harry u Taylor nie? -spytał Louis dobrze znając odpowiedź
- Taa... - powiedział przeciągle Niall wznosząc oczy ku górze
- Przyłączcie się ? - spytała Lulu z uśmiechem
- Nie, sorry ja zaraz muszę wracać, -powiedziałam patrząc na zegarek, było już późno, zbyt późno żeby zostać i nie narażać sie na pewną śmierć od strony taty.
- Oj, no weź -powiedziała Lulu wieszając mi się na plecach
- Lulu, no! - zrzuciłam ją- nie mogę, następnym razem mnie nie wypuszczą
Zaczęłam ubierać buty. Dzień przed urodzinami Lulu wróciłam pół godziny po czasie,PÓŁ GODZINY! Odkąd tato się dowiedział ze ja i Louis jesteśmy razem , zaczął mi wyznaczać czas. Wkurzało mnie to jak nie wiem. Ale trudno trzeba było się dostosować. Na szczęście do Lulu mnie puścił.
- Odprowadzić cię ?- spytał Louis wstając
- Jak chcesz - powiedziałam wzruszając ramionami wkurzona na Max'a , że zepsuł nam tak pięknie zapowiadający się wieczór
- Chce dokończyć - powiedział Max patrząc na mnie
- No wiesz ! -powiedziała Lulu uderzając go kapciem w ramie
- Gdzieś tam, zamiast do domu wciągnie ja w krzaki i .... - rozmarzył się
- Max, coraz bardziej się ciebie boje wiesz. -powiedziałam - Ty tylko o jednym
- Nooo - poruszył brwiami. Czasami zastanawiałam się czy on nie jest czasem niewyżyty seksualnie
- Wiesz w krzaki jak w krzaki ale pod drzewkiem wygodniej przynajmniej cie nie drapią gałęzie - odezwał się Nathan
- Jaki znawca - Zayn klepnął go po plecach
- No a jak - uśmiechnął się
- Wypróbowywałeś już z Lulu?
- A co, chcesz spróbować z Perrie?
- No, ja lecę bajooo -powiedziałam i wyszliśmy
Szliśmy przez chwilę w milczeniu trzymając się za ręce. Tak bardzo nie chciałam teraz wracać. Kit już ze spędzeniem czasu sam na sam z Lou ale tam właśnie zaczęła się impreza a ja będę siedzieć w pokoju. Trudno.
- Serio by cię nie wypuścił? -spytał Louis gdy byliśmy przed drzwiami mojego domu
- A jak było z urodzinami? - popatrzyłam na niego
- Szkoda trochę , bo wiesz, z The Wanted większe szanse na demolkę nie?
- No wiem
- Ale jutro będziesz mogła? Robimy po koncercie imprezę
- Spróbuje - powiedziałam i cmoknęłam go w policzek
- Nie mogę uwierzyć że znamy się ponad rok -powiedziałam opierając głowę na torsie chłopaka
- No.. ja też nie - objął mnie i zaczął wolną ręką gładzić moje kasztanowe włosy
- Wiesz.. -zaczęłam i przybliżyłam się do niego
- Co wiem? - spytał posyłając mi spojrzenie pełne szczerej ciekawości
- A może by porobić coś innego niż siedzenie na kanapie? -spytałam opierając się ręką o oparcie kanapy podciągnęłam się i teraz zasłaniałam prawie cała widoczność Louisa
- Tak się bawimy? - zaśmiał się - Od kiedy panna Movin jest niegrzeczna ? -spytał nie przestając się uśmiechać
- Oo od zawsze. Tylko że ty jeszcze nie zdjąłeś ze mnie tej maski - uśmiechnęłam się
- A wiesz.. z chęcią - popatrzył się na mnie i przyciągnął do siebie. Moje włosy utworzyły w okół nas ścianę. Oblizałam usta i przygryzłam wargę , rozwaliła mnie jego mina, była coś typu "Nie może być!(*.*)" Louis położy ręce na mojej tali przez co teraz w tej chwili mógłby już ze mną robić co mu się żywnie podoba. Przybliżyłam się do niego i pocałowałam , najpierw lekko, i się odsunęłam. Louisowi to nie wystarczyło - przyciągną mnie do siebie i namiętnie pocałował. Oczywiście oddałam pocałunek, złapałam go za kołnierz i próbowałam ściągać z niego bluzkę ale w tym samym czasie usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Szybko się od Lou oderwałam co skończyło się zaliczeniem gleby na podłodze.
- A nie mówiłem ? -spytał Max patrząc na nas ze skrzyżowanymi rękami na piersi i kręcił głową z uśmiechem
- Powiedział święty - odparłam podnosząc się z podłogi
- No walenty, przenosimy się tutaj, u nas nie ma kogo wkurzać muzyką - powiedział Nathan a za nim wszedł do salonu Zayn, Lulu, Liam, Horan i Parker
- Harry u Taylor nie? -spytał Louis dobrze znając odpowiedź
- Taa... - powiedział przeciągle Niall wznosząc oczy ku górze
- Przyłączcie się ? - spytała Lulu z uśmiechem
- Nie, sorry ja zaraz muszę wracać, -powiedziałam patrząc na zegarek, było już późno, zbyt późno żeby zostać i nie narażać sie na pewną śmierć od strony taty.
- Oj, no weź -powiedziała Lulu wieszając mi się na plecach
- Lulu, no! - zrzuciłam ją- nie mogę, następnym razem mnie nie wypuszczą
Zaczęłam ubierać buty. Dzień przed urodzinami Lulu wróciłam pół godziny po czasie,PÓŁ GODZINY! Odkąd tato się dowiedział ze ja i Louis jesteśmy razem , zaczął mi wyznaczać czas. Wkurzało mnie to jak nie wiem. Ale trudno trzeba było się dostosować. Na szczęście do Lulu mnie puścił.
- Odprowadzić cię ?- spytał Louis wstając
- Jak chcesz - powiedziałam wzruszając ramionami wkurzona na Max'a , że zepsuł nam tak pięknie zapowiadający się wieczór
- Chce dokończyć - powiedział Max patrząc na mnie
- No wiesz ! -powiedziała Lulu uderzając go kapciem w ramie
- Gdzieś tam, zamiast do domu wciągnie ja w krzaki i .... - rozmarzył się
- Max, coraz bardziej się ciebie boje wiesz. -powiedziałam - Ty tylko o jednym
- Nooo - poruszył brwiami. Czasami zastanawiałam się czy on nie jest czasem niewyżyty seksualnie
- Wiesz w krzaki jak w krzaki ale pod drzewkiem wygodniej przynajmniej cie nie drapią gałęzie - odezwał się Nathan
- Jaki znawca - Zayn klepnął go po plecach
- No a jak - uśmiechnął się
- Wypróbowywałeś już z Lulu?
- A co, chcesz spróbować z Perrie?
- No, ja lecę bajooo -powiedziałam i wyszliśmy
Szliśmy przez chwilę w milczeniu trzymając się za ręce. Tak bardzo nie chciałam teraz wracać. Kit już ze spędzeniem czasu sam na sam z Lou ale tam właśnie zaczęła się impreza a ja będę siedzieć w pokoju. Trudno.
- Serio by cię nie wypuścił? -spytał Louis gdy byliśmy przed drzwiami mojego domu
- A jak było z urodzinami? - popatrzyłam na niego
- Szkoda trochę , bo wiesz, z The Wanted większe szanse na demolkę nie?
- No wiem
- Ale jutro będziesz mogła? Robimy po koncercie imprezę
- Spróbuje - powiedziałam i cmoknęłam go w policzek
- Co to miało być? - usłyszałam gdy zamknęłam drzwi.
- Eddie, tak zawsze jest,nie zabronisz jej -powiedziała Monica
- Chłopak , no jeszcze ale całowanie? Nie!
- Jejuu ledwo wejdę do domu już awantury tato ogarnij, spokojnie. Bez nerwów. Tato, spokojnie, ja się z nim nie całowałam tylko na pożegnanie cmoknęłam w policzek a to różnica a tak poza tym co Jezuu nie masz już się czego czepić?-spytałam - Jakoś kiedyś ci to nie przeszkadzało.
- Bo,.. - zaciął sie szukając odpowiednich argumentów ale na myśleniu się skończyło
- No? Właśnie, robisz z igły widły. Już nawet na czas przychodzę ale i tak coś ci musi nie pasować. A tak w ogóle, co ty do nich masz? Ludzie,chłopak jak inni - pobiegłam na górę. Po chwili przyszła Monica
- Musisz mu wybaczyć, ma dzisiaj zły dzień -powiedziała siadając obok mnie
- Ale co mu tak odbija, czemu on jest tak uprzedzony do Louisa? I ogólnie do tych chłopaków....? Przecież już się "poznali oficjalnie" się o co chodzi, wtedy jakoś się dogadywali...
- Chodzi o to, że ty jesteś jego córką, a ojcowie nienawidzą tego czasu gdy ich córeczka dorasta, to o to chodzi, spokojnie, miałam tak samo z moim tatą - powiedziała - Widziałam co dzisiaj zrobił Louis, to dobry chłopak.
- Widziałaś? -spytałam byłam trochę w szoku jak uświadomiłam sobie, że ten filmik widział przecież wszyscy którzy byli wtedy w centrum
- Tak i ma u mnie plusa, mega mega plusa, a zobaczysz tato się do niego przyzwyczai i jeszcze będzie taki czas, że się polubią. A tak ogólnie, to prawda, że jesteście już rok?
- No tak. Sama się dziwie
- Ha, mój najdłuższy związek oprócz tego z twoim tatą, trwał 2 miesiące, długo nie?
- Serio? -zaśmiałam się
- Tak, w suemi to przez tatę, był podobny do twojego, a reszta to moja sprawka
***
Wstałam i się ogarnęłam, nie wiedziałam co mam dzisiaj robić, tak ogólnie to zwykle szłam do Lulu albo chłopaków, ale z tego co przeczytałam w esie od Zayna, o 4 w nocy to dopiero się rozkręcali, Tak więc pewnie Lulu teraz dosypia, a chłopaki albo też odsypiają albo się przygotowują do koncertu. Tak więc zaczęłam się kręcić po domu i wkurzać domowników akurat obecnych, czyli Marthe, zaczęłam bawić się jabłkami na podłodze i cała kuchnia była potem w soku. Do tego gdzieś tak o 14 wskoczyłam na Twittera. Wpisałam swoja nazwę użytkownika (@LaMoNa_Vin) i hasło (bananiogorek1234). Była akcja #LarryForever, wiedziałam że to przeze mnie jeszcze wierzą w Larry'ego,niektórzy też w Elouenor mimo to i tak trochę zabolało jak pokazywali ich zdjęcia.Pomyślałam jak by zareagowali fanki gdybyśmy się ujawnili, choć udało nam się nas przetrzymać w tajemnicy rok, to i tka dużo. Ale co by zrobili? Byłabym następną dziewczyną dla hejtów i nową "osobowością" dla hejterów? I w tym momencie pojęłam decyzję, którą pewnie będę żałować, no ale trudno. Chociaż wiedziałam że mimo to i tak będą wierzyć w Larryego, tak samo jak było w przypadku Elouenor
Ciąg Dalszy Nastąpi....
__________________________________________________________________
Noom tak więc, jak o tym pomyślę aż mi się łezką w oku kręci
Hehehe Nathan znawca xDD
NIE MOGE UWIERZYĆ, ŻE TO JUŻ TYLE ROZDZIAŁÓW
Źle obliczyłam i napisałam za dużo.. =[[
Tak czy tak, czekam na komentarze i tak obiecuje że sie rozkręci, przynajmniej pod koniec będzie coś ciekawego... ja myślę chociaż i tak pewnie miotły krzesła, ewentualnie banany i ogórki pójdą w ruch ale ci.. ja tu jestem objęta tajemnicą lekarską
Widzę, na sondzie z kim ma być Lulu trwa zacięta walka xDD
- Eddie, tak zawsze jest,nie zabronisz jej -powiedziała Monica
- Chłopak , no jeszcze ale całowanie? Nie!
- Jejuu ledwo wejdę do domu już awantury tato ogarnij, spokojnie. Bez nerwów. Tato, spokojnie, ja się z nim nie całowałam tylko na pożegnanie cmoknęłam w policzek a to różnica a tak poza tym co Jezuu nie masz już się czego czepić?-spytałam - Jakoś kiedyś ci to nie przeszkadzało.
- Bo,.. - zaciął sie szukając odpowiednich argumentów ale na myśleniu się skończyło
- No? Właśnie, robisz z igły widły. Już nawet na czas przychodzę ale i tak coś ci musi nie pasować. A tak w ogóle, co ty do nich masz? Ludzie,chłopak jak inni - pobiegłam na górę. Po chwili przyszła Monica
- Musisz mu wybaczyć, ma dzisiaj zły dzień -powiedziała siadając obok mnie
- Ale co mu tak odbija, czemu on jest tak uprzedzony do Louisa? I ogólnie do tych chłopaków....? Przecież już się "poznali oficjalnie" się o co chodzi, wtedy jakoś się dogadywali...
- Chodzi o to, że ty jesteś jego córką, a ojcowie nienawidzą tego czasu gdy ich córeczka dorasta, to o to chodzi, spokojnie, miałam tak samo z moim tatą - powiedziała - Widziałam co dzisiaj zrobił Louis, to dobry chłopak.
- Widziałaś? -spytałam byłam trochę w szoku jak uświadomiłam sobie, że ten filmik widział przecież wszyscy którzy byli wtedy w centrum
- Tak i ma u mnie plusa, mega mega plusa, a zobaczysz tato się do niego przyzwyczai i jeszcze będzie taki czas, że się polubią. A tak ogólnie, to prawda, że jesteście już rok?
- No tak. Sama się dziwie
- Ha, mój najdłuższy związek oprócz tego z twoim tatą, trwał 2 miesiące, długo nie?
- Serio? -zaśmiałam się
- Tak, w suemi to przez tatę, był podobny do twojego, a reszta to moja sprawka
***
Wstałam i się ogarnęłam, nie wiedziałam co mam dzisiaj robić, tak ogólnie to zwykle szłam do Lulu albo chłopaków, ale z tego co przeczytałam w esie od Zayna, o 4 w nocy to dopiero się rozkręcali, Tak więc pewnie Lulu teraz dosypia, a chłopaki albo też odsypiają albo się przygotowują do koncertu. Tak więc zaczęłam się kręcić po domu i wkurzać domowników akurat obecnych, czyli Marthe, zaczęłam bawić się jabłkami na podłodze i cała kuchnia była potem w soku. Do tego gdzieś tak o 14 wskoczyłam na Twittera. Wpisałam swoja nazwę użytkownika (@LaMoNa_Vin) i hasło (bananiogorek1234). Była akcja #LarryForever, wiedziałam że to przeze mnie jeszcze wierzą w Larry'ego,niektórzy też w Elouenor mimo to i tak trochę zabolało jak pokazywali ich zdjęcia.Pomyślałam jak by zareagowali fanki gdybyśmy się ujawnili, choć udało nam się nas przetrzymać w tajemnicy rok, to i tka dużo. Ale co by zrobili? Byłabym następną dziewczyną dla hejtów i nową "osobowością" dla hejterów? I w tym momencie pojęłam decyzję, którą pewnie będę żałować, no ale trudno. Chociaż wiedziałam że mimo to i tak będą wierzyć w Larryego, tak samo jak było w przypadku Elouenor
Ciąg Dalszy Nastąpi....
__________________________________________________________________
Noom tak więc, jak o tym pomyślę aż mi się łezką w oku kręci
Hehehe Nathan znawca xDD
NIE MOGE UWIERZYĆ, ŻE TO JUŻ TYLE ROZDZIAŁÓW
Źle obliczyłam i napisałam za dużo.. =[[
Tak czy tak, czekam na komentarze i tak obiecuje że sie rozkręci, przynajmniej pod koniec będzie coś ciekawego... ja myślę chociaż i tak pewnie miotły krzesła, ewentualnie banany i ogórki pójdą w ruch ale ci.. ja tu jestem objęta tajemnicą lekarską
Widzę, na sondzie z kim ma być Lulu trwa zacięta walka xDD
Jak na razie z Tomem...
Zdecydujcie się bo nie wiem jaką kocówę napisać xD
co do sond, bardzo sie ciesze, że głosujecie, co do endu.... no sami zobaczycie.. =]]
KOMENTUJCIE, POLECAJCIE <3
Zdecydujcie się bo nie wiem jaką kocówę napisać xD
co do sond, bardzo sie ciesze, że głosujecie, co do endu.... no sami zobaczycie.. =]]
KOMENTUJCIE, POLECAJCIE <3
Na teraz piosneka
The Wanted - Running Out Of Reasons
One Direction - Strong
oby dwie <3 <3 <3 <3 x 100000