poniedziałek, 31 grudnia 2012

ROZDZIAŁ 47

(Lana)
Siedziałam na matmie ,pani Riddle , tak Riddle ,tłumaczyła liczby ujemne a ja bazgrałam na kartce.Co chwila kazała mi słucha jakbym tylko ja siedziała w tej klasie.Co chwilę tylko "Movin, usiądź prosto i słuchaj" albo"Lana skup się i się ucz z tego co mówię" i jak się tu uczeń ma skupić ? Śmialiśmy się zawsze ze ona wyleciała z Pottera  no , z książki czy filmu. Ona i Voldemorta różniło tylko że miała włosy, była dziewczyną i nosa jej nie brakowało.Tak samo wredna .
Zaczęłam rysować kwiatka,i popadłam w trans z którego wyrwało mnie wibrowanie w spodniach ,nie dosłownie bo z kieszeni. Wyciągnęłam jak najdelikatniej telefon co skończyło się tym ze mało mi nie wypadł z rak , tak ja i ta moją zręczność. Esemes "Wyjdź jakoś klasy i weź to co miałaś mi pokazać" od Lulu. Oczywiści w mojej głowie pojawił się plan ale był skomplikowany , i olałam 'odwiedzić' toaletę.
- Tak Movin?- spytała matematyczka
- Mogłabym iść do toalety?
- Musisz?
- A chce mieć pani tu przykrą niespodziankę?-spytałam z uśmiechem
- Dobrze idź ale szybko
Wyszłam przed klasą od razu wpadłam na Lulu
- Serio nie mogłaś się doczekać? - spytałam - Nie mogłaś poczekać do przerwy?
- na prezerwie nie da się pogadać
- Co? Przecież od tego one są!
- Ale na nich mogą podsłuchać -powiedziała niewinnie
- Teraz mogą nas podsłuchać bo jest cicho...Oczym my w ogóle gadamy?!!!
- Racja pokazuj - wskazała na kartkę 
Rozwinęłam kartkę ale zza rogu wyszedł woźny . Był wielkim antyfanem oszustwa , nigdy go nie lubiłam a on ni mógł nam nic zrobić
- Co wy tu robicie?- zapytał aż szkoda było mu nie odpowiedzeić
- Robimy sciągi -powiedziała Lulu
- Już nas nie kryj Lulu, powidz prawde ; podrabiamy zwolnienia lekarskie i usprawiedliwienia ....
- Do klasy ale to już! - krzyknał , widocznie nam nie uwierzył - a ty , Lana tak? Nie mów że robisz coś do czego byś sie nie odważyla
- Pan nawet nie wie do czego ja jestem zdolna - powiedziałam i wiedziałam co mówię ah...nie wazne wolę tego nie wspominać 
- Tak ? Córeczka policjanta jest niegrzeczna? - spytał z dziwnym uśmieszkiem
- Dobrze ,dobrze już idę ..- powiedziałam i skonęłam głowa do Lulu która chyba zaskoczyła o co chodzi i oddaliła się ale nie weszła do klasu tylko się schowała za szafki ja też sie oddaliłam jakbym miała lekcje gdzie indziej .Woźny poszdł a ja z Lulu wznowiliśmy nasze spotkanie (jak to brzmi)przed klsą .
- No pokazuj-powiedizała
- Ale co?Aha..- wyciągnęłam kartkę rozłożyłam ją 
-Oni sie na nas uwzieli czy jak? -spytała Lulu
- O co ci chodzi? 
- Wuefista idzie 
- Aaaa... On to tam nic .- powiedziałam obojętnie i schowałam kartkę- Dzień dobry !
- Dzień dobry, co wy tu robicie?- spytał 
- A ..chciałyśmy się przewietrzyć- odpowiedziałam
- W budynku?- zamiast czekać na moją odpowieć uśmiechnął się - Tylko zaraz do klasy ,to was nie wiedziałem okej?
- Tak jest - zasalutowałam 
Poszedł .
-Jak ty to robisz?- spytała Lulu 
- Talent , a poza tym on mnie lubi więc...
Wyciągnęłam kartke , do trzech razy sztuka ,jedna byłażółt i mała a druga biała jakby wyrwana z jakiegoś notatnika. To co zobaczyłam mnie zatkało...

CDN....

----------------------------------
Sorry z edawno nie pisałam , chciałam ale nie mogłam coś mi się zepsuło :(
dla wszystkich a w szczególności dla Marty , Izy  i Juli:)

środa, 26 grudnia 2012

ROZDZIAŁ 46

(Lana)
W szkole nudno , beż chłopków to nie to samo . Karolina wysłała mi esemesa że Camila zaciągnęła ją na koncert The Wanted  , wiec w domu tez będzie tak nudno.Na przerwie między moim  angielskim a matmą  zaszyłyśmy się z Lulu w łazience dziewczyn. Była akurat długa przerwa Nie miałyśmy co robić a Lulu jak to ona zaczęła odstawiać
Zwijała się ze śmiechu, ledwo mogła mówić , pokazała na ścianę
- Ona jest blada jak ściana - powiedziała miedzy śmiechami , zaczęłam ją nagrywać
- Patrz komar, daj mi kamerę- wyrwała mi telefon i przystawiła do robaka mało go nie miażdżąc.
Podeszła do drzwi i zaczęłą z nimi ...prawdopodobnie to niał być taniec
- Jakie ona ma zawieszenie - pokazała na klamki 
- Nie no chyba tu - pokazałam na zawiasy 
- E tam ważne ze jakieś ma 
Po chwili znów zaczęła z nimi tańczyć  ale się potknęła .Zrobiłam zbliżenie.
-To ty tak swoja Lulu na pierwszym tańcu? Koniec z nimi i wiesz co?- zaczęła gadać do drzwi ,  ja mało nie popuściłam ze smiechu . - Zdradziłam cię !
- Z kim?- spytałam - albo nie czekaj: z czym?
- Z nimi- poszła do okna i dotknęła delikatnie ramy - białe , proste , ceramiczne -powiedziała jakby ęw reklamie i zachwalała okno zaznaczając "r"
- No chyba plastikowy - udałam zszokowaną 
- Nie właśnie że ceramiczny 
- Matko i le twoja mama musiała się śniegu najeść zęby takiego bałwana urodzić- rzuciłam , Lulu nie reagowała zbytnio na to gdy ktoś mówił o jej mamie a sama sie zaśmiała. Usiadłyśmy na parapecie
- Lana, gdzie twój książę?
- Jaki znowu książę?
- No książę Harry- zaczęła się śmiać a ja razem z nią
- Przecież ja i Harry to przeszłość
- Wiem i dlatego się pytam bo się nabijam- uspokoiła się
- Lulu, ty coś bierzesz? Czy to to że Nathan jest w trasie na ciebie tak działa?
- Nie biorę nic ....Co ja tobą jestem ? 
- Ejjjjj!!! Nie przeginaj bo się obrażę
- Dobrze kochana dobrze -uśmiechnęła się
 Zadzwonił dzwonek , wyłączyłam kamerkę i wstałam . 
- Miałam ci coś pokazać , ale to na następnej przerwie chyba że jesteś tak niecierpliwa...
- Jestem - potwierdziła szybko
-To trudno , będziesz musiała poczekać
poszłam na matmę a Lulu na angielski.

To Be Contioued ...

-----------------------------------------------
I jak może być? :):):) Kocham Was<3 <3 <3 <3

ROZDZIAŁ 45

(Lana)
Obudziłam się prędko i ubrałam się po cichu .Zerknęłam na telefon - 6:50.Poprawiłam grzywkę i w sumie byłam gotowa tyle ze do szkoły wychodzę za 20 minut.Zeszłam a dół do kuchnie gdzie zastałam Karolinę 
- Ty wiesz co mi się  dzisiaj śniło? - powiedziała na przywitanie
- Też się ciesze że cię widzę. Co?
- Było ze Niall dał ci telefon a ty zadzwoniłaś z niego do "różowej" która okazałam się być ja a najlepsze że tak kiedyś na mnie mówili
- A ja ci coś powiem -przerwałam na chwilę- to się stało naprawdę i to wczoraj wieczorem , a Niall pożyczył mi kartę a nie telefon ale to szczegół .Teraz do ciebie to dotarło?
Zaczęła dziwnie piszczeć ale już się do tego przyzwyczaiłam
Ogarnęła sie 
-Yyhhhhh...Dobra ,Monica zostawiła ci kartkę mówiła że to ważne   i ze sama by ci powiedziała ale bała się twojej reakcji -wskazała na karteczkę leząca na blacie
- A powiesz mi jedno; kiedy ty wstajesz?Bo o ile mi sie zdaje to Monica idzie do pracy o piątej rano 
- Jestem wampirem - uśmiechnęła się a ja zaczęłam się śmiać
-Cześć - do kuchni weszła Martha - widzę że wreszcie się, Lana , śmiejesz myślałam ze przed wyjazdem cię już takiej nie zobaczę
- Czekaj jakim wyjazdem? -spytałam 
- No racja ja ci jeszcze nie powiedziałam ;wyjeżdżam na studia do Kanady. Spokojnie będę przyjeżdżać najczęściej jak się da - dodała widząc moją minę 
- Liam wie?
- Co ty masz z tym Liamem?
- Chodzisz z nim to chyba jasne że będę się pytać o Liama a nie o Zayna na przykład
- Co?Ja z nim nie chodzę -uśmiechnęła się 
- Zerwaliście?
- Nie , znaczy ja z nim nigdy nie chodziłam
- To co on robił parę dni temu u ciebie w pokoju o piątej rano?- musiałam się jakoś ratować
- Pokłócił się z Danielle i pytał jakby się pogodzić i po czyjej stronie jest wina i takie tam , jednym słowem robiłam wtedy za sąd 
Zatkało mnie
- No dobra mniejsza o to ; puszcze cie do tej całej Kanady ale pod jednym warunkiem ...
- Mam się bać?- spytała ze strachem
- Nie za bardzo ; musisz mi kupić wielkiego miśka ok?
- No to już za późno 
- Czemu?
- Bo on dzisiaj przyjdzie tak samo jak prezent od mamy ... Ode mnie wiesz co dostaniesz ale co od Monicki to ci nie powiem jednym słowem coś super .A tak poza tym to nie powinnaś być w drodze do szkoły?
Rzeczywiście było już piętnaście po siódmej ,wzięłam kartkę ze stołu i pobiegłam

To be Continoued......

-----------------------------------------------------
Zaraz napisze następny :)
Sorry że tak długo nie pisałam...obiecuję że się poprawię xD

sobota, 15 grudnia 2012

ROZDZIAŁ 44

(Lana)
Następnego dnia obudziłam się bardzo wcześnie , spałam tyko 4 godziny poszłam spać o pierwszej a obudziłam się o piątej z groszami.  Nie mogłam za chiny usnąć.Przypomniałam sobie mój sen : Była tam mama a ja łapałam takiego dziwnego pomarańczowego pająka ze świecacym w ciemnoście kręgosłupem ,on miał taką dziwnąskórę ze tylko komtury było widać.Dziwne i że ja się go nie bałam , miałam przecież arachnofobię.Później myślałam o tym co było wczoraj , jak tato mógł coś takiego zrobić, przecież on jest policjantem straci przez to prace , znaczy może stracić. Byłam w takim stanie jak sen na jawie otrząsnęłam się z tego dopiero około siódmej. Poszłam szybko do szkoły żeby mnie nikt nie zobaczył żaden z sąsiadów, poszłam po Lulu. Poszłyśmy do szkoły a po drodze Lulu wypytała mnie o wszystko szczerze to już miałam dość gadania o tym. W szkole nie było Harry'ego po przyrodzie wysłałam esemesa do Harry''ego czemu ich nie ma a on odpisał ze już nie muszą chodzić.
Po szkole poszliśmy z Nathanem ,Lulu, Karoliną,Niallem do parku gdzie znalazła nas Camila 
- Co wy tu robicie ? - spytała mnie i Karolinę
Niall ,który nie zauważył jej przyjścia i gadał o czymś z Nathem , wybuchł śmiechem
- Debil- powiedziała Camila, teraz ją zauważył
- A ja Niall , miło mi - wyciągnął jej rękę na powitanie teraz  to my wybuchliśmy śmiechem.Ale i tak musiałyśmy iść , wiec poszłyśmy do domu gdzie nie obyło się bez kłótni .Camila szybko pomknęła do salonu
- Gdzie wy byłyście!!! - darł się ojciec 
- Mówiłam ze nie będę spać w domu sam widziałeś że wychodzę!- krzyknęłam
- Ale ja ci przecież nie pozwoliłem , a w ogóle Karolina powinna być w w domu a nie szlajać się z takimi nieudacznikami- tego juz zbyło za wiele 
- Kogo nazywasz nieudacznikami?!?!
- Tą cała twoja szajkę ...
- Co!- teraz Karolina sie wydarła 
- Tak, bo przez kogo Lana, spałaś na lekcjach , przez kogo sie, nie uczyłaś?
- Przecież miałam dobra oceny! - krzyknęłam a Karolina pobiegła na górę
- Tak tak póki nie zaczęłaś się z nimi zadawać
- To ty ICH za to winisz?
- Bo to ich wina !- krzyknął 
- Nie prawda!
Na dół zbiegła Martha za nią Karolina
- Co tu się dzieje?- spytała
- Nic- powiedział tato
- A właśnie że coś - wtrąciła się Karolina , odwróciła sie w stronę taty - One Direction  to super kolesie a nie jakiś gang!
- Ty wiesz w ogóle co ty zrobiłeś?
- On sobie na to zasłużył - powiedział 
- A właśnie że nie ! On nawet nie wiedział o co chodzi ! - odwróciłam się w stronę drzwi do przedpokoju-a jeśli będzie sprawa w sądzie będę po jego stronie , sorry "tato" -zaakcentowałam - Myślałam ze nie jesteś taki , ale się myliłam, cóż człowiek błędy popełnia...Tak jak ty , nie powinieneś tego robić - pobiegłam do pokoju , w oczach miałam łzy
Po chwili przyszły Karolina i Martha 
- Co się tak właściwie stało?- spytała Marth i musiałam powtórzyć tą samą gadkę. 
Wieczorem przyszła do mnie Lulu i pogadałyśmy sobie , dołączyła do nas Karolina.
- Z jakiego ty numeru wczoraj dzwoniłaś?- spytała Lulu i teraz dopiero mi sie przypomniało że mam w telefonie kartę Nialla
 - Od Nialla -powiedziałam -Karolina , ty mi coś wspominałaś o tym chłopaku z którym się tak bawiłaś jak byłaś mała ....?
- No... a co?
- Wiesz kto to? -zaciekawiła się Lulu
- Nie , nie pamiętam jak się nazywa ...
- A masz na niego jakieś  namiary? - spytałam 
- Tylko numer telefonu ...- sięgnęła po telefon - Ale przecież to było dawno, a on pewnie już zmienił numer...
- Ale nie zaszkodzi spróbować -wskazałam na telefon - dzwoń
Zaczęła szukać 
- O to może być to - powiedziała- "Niebieski " a ja byłam różowa haha 
- Oookej ... dzwoń - ponaglała Lulu 
Karolina dała na głośnomówiący i czekałyśmy na pierwszy sygnał "Tyyyyy" w pokoju rozległo sioę "Anothr World" z mojego telefonu  popatrzyłam na wyświetlacz było napisane "Różowa" i kolejna zagadka dzieciństwa rozwiazana.
- To Niall!! Wszystko się zgadza , widziałaś go już , "różowa" "niebieski"- powiedziałam zachwycona- jutro mu o tym powiem bo teraz jest już chyba za późno żeby składać im wizytę.
- Ja muszę już iść - zakomunikowała Lulu - już dziesiąta a Monica kazała mi teraz wracać prędzej do  Domu...
- Okej to pa siostro - przytuliłam ją
Później chwile szalałyśmy z Karoliną ona opowiadała o tym co przeżyła a ja o tym co ja. Poszłyśmy spać o jedenastej założyłam słuchawki i wsłuchiwałam się w nuty "Rette Mich" - Tokio Hotel a potem "Whataya want from me "- Adama Lamberta  , miałam to już wszystko wgrane , Louis wiedział co lubię.Usnełam 

To Be Continued ...

---------------------------------------------------
No chyba was nie zaskoczyłam tym nie?
Piosenki te dwie to moje ulubione (oprócz nut 1D)
<3 <3 teraz dedyk dla Juli, Izy, Kaoliny i Marty  - mojej nowej czytelniczki
 <3<3<3<3 kocham was 
p.s.- sen nie był zmyślony (ja go miałam)


 



ROZDZIAŁ 43

(Zayn)
Pojechałem pod wskazana ulicę no, trochę się naszukałem .W końcu zobaczyłem zaparkowany byle jak , samochód Louisa, pod lasem.Pobiegłem do niego i zobaczyłem zapłakana Lanę i Louisa leżącego na ziemi, był przytomny ale wyglądał fatalnie .Nie wiedziałem co się stało ale nie mogłem ich zostawić ani tym bardziej czekać.
- Dzwoń do któregoś z chłopków -rzuciłem jej telefon- powiedz żeby przyjechał pod szpital a potem  po samochód - Louisowi pomogłem wstać i zaprowadziłem go do samochodu

(Lana)
W końcu już myślałam że będę musiała czekać wieczność Zayn był już z Louisem w samochodzie 
-Niall! Przyjedź na skrzyżowanie Privet Croos i King Drive po samochód proszę a i odwieź Karolinę   do domu mojego. 
Doszłam do samochodu  Zayna , wsiadłam i  pojechaliśmy jak na Zayna- szybko. Dał Louisowi ręcznik który przyłożył do rozciętej wargi  Chwilę później byliśmy  już, pod szpitalem.Niall i Karolina czekali na nas na parkingu
- Matko co sie stało?- krzyknęła Karolina
- Nie ważne , później ci powiem , jedź do domu -powiedziałam
- Nie, gdzie nie pojadę , wiesz co będzie jak mnie wujek zacznie wypytywać.!
Dałam za wygraną
- A rób co chcesz...Niall masz jakąś wolną kartę do telefonu?
Wygrzebał jaką i mi ją podał
- Nie potrzebna mi , dobra wziąłem od Zayn tą linę i jedziemy
Poszli , Niall i Karolina , poszli w stronę samochodu a my do szpitala. W środku od razy nas zaprowadzono do gabinetu.Lekarz kazał Louisowi wejść a nam zostać na korytarzu wzięłam od niego ręcznik , nie wiedziałam ze człowiek ma w sobie aż tyle krwi.
Załadowałam kartę do mojego starego telefony , całe szczęście że  nie wyciągnęłam jej z torby. Zadzwoniłam do Lulu
- Halo? - odezwało się w słuchawce
- Lulu , tu Lana, jakby mój tato dzwonił albo Monica pytała czy wiesz gdzie ja jestem , nie mów im , prosze ja jestem u chłopaków ....
- Okej ale co się stało ?
- Po prostu tato zrobił , znaczy, nie wiem o co poszło ale on pobił Louisa ..
- CO?-krzyknęła
- Tak ale nieważne nie mów im okej 
- No ...dobra  pa - rozłączyła sie
Wyszedł lekarz
- C o z nim?- spytałam
- T o nie wygląda na groźnie , na wszelki wypadek zrobimy prześwietlenie ale nie zostawimy go na noc w szpitalu .- przerwał- Wygląda to na obrażenia z udziałem osób trzecich , czy mamy wezwać policję ?
- Nie- powiedziałam chyba zbyt gwałtownie - nie trzeba ....
-Uspokuj się - powiedział Zayn - i powiedz co się stało
Usiadłam i w czasie gdy zabrali Louisa , powiedziałam co się stało


(Karolina)
*w tym samym czasie*
Dojechaliśmy do lasku , Niall wyszedł na zewnątrz samochodu żeby podczepić pod jego , Louisa pojazd .Wyszłam tez , wiał lekki wieczorny a właściwie nocny wietrzyk. Zaczęłam mu pomagać przymocować hak ,okazało się że będzie to dość trudne bo hak był za mały. Popatrzyłam na Nialla
- Coś tu masz- powiedziałam pokazując na policzek zaraz przetarł go rękawem bluzy
- Nie wiem skąd ale skądś cie kojarzę - powiedział 
- Mi też kogoś przypominasz ... 
-No, jest - Niall zaczepił i poszliśmy do samochodu 

(Lana)
Jechaliśmy do domu chłopaków, Louisowi było już lepiej i mi w sumie też bo nic mu sie nie stało oprócz rozciętej wargi i podbitego oka.Była godzina pierwsza w nocy. Ustalone było że dzisiaj śpię u nich ale musiałam iść po książki do szkoły do swojego domu.Wpadłam szybko nie zważając na to czy śpią czy nie.Na nieszczęście zastałam tatę, tak tatę . Zacisnęłam ręce w pięści ,musiałam się powstrzymywać żeby się na niego nie rzucić.Byłam wściekła.
- Wiesz co zrobiłeś? -krzyknęłam 
- Niby co? - powiedział jak gdyby nigdy nic 
- hyyy ? Co? Ty sie jeszcze pytasz "co?" Sam wiesz !
- Córciu , musiałem 
- Nic nie musiałęś i nie mów do mnie "córciu" bo nią nie jestem!
Pobiegłam na górę złapałam to co trzeba (torbę z książkami ,parę ciuchów na zmianę i moje prezenty których nawet nie zobaczyłam )  i zbiegłam na dół
- Śpię dzisiaj u chłopaków , jeśli tam po mnie przyjedziesz , powiem wszystko twoim pracownikom komendancie Movin - wyszłam 
Przyjechaliśmy do ich domu , pod domem stał  już samochód Louisa.Gdy weszliśmy do domu oczywiście od razu zaczął się wywiad .Co się stało? Itp. 
Leżałam już w salonie na dole razem z Karoliną światła były już pogaszone
- Wiesz co?- zagadała 
- Co -szepnęłam
- Moja mama dzisiaj nie dzwoniła , chyba coś sie stało 
- Czemu?
- Bo ona zawsze do mnie dzwoni albo pisze esemesa
- Może zapomniała
- Mam nadzieje.... Ej
- Hy?
- Tobie też Niall kogoś przypomina?
- Nie a co?-spytałam i ziewnęłam
- Nie , nic, chodźmy już spać
Sama nie wiem kiedy usnęłam ale byłam bardzo zmęczona ...

To Be Continoued.....

---------------------------------------------------------------
Jest, późno ale jest :) 
Myślę że się spodoba?
Ja się trochę pogubiłam
<3 dzięki że to czytacie<3

czwartek, 6 grudnia 2012

ROZDIZAŁ 42

(Karolina)
*w tym samym czasie*
Dojechałam do domu piecu mega sławnych chłopaków z Niallem Horanem u boku , musiałam się trzymać żeby nie krzyknąć , tak miałam na ich punkcie lekkiego fioła.Ale próbowałam rozmawiać z nim normalnie. Przeczesałam ręka grzywkę.
- Wiesz czemu nie pojechali za nami? - spytał Niall , siedzieliśmy chwile w samochodzie bo on co,s pisał na telefonie
- C-co? -wydukałam- nie-e wiem...
 Wysiedliśmy i zapomniałam że to samochód na takim jakby podwyższeniu i nie spodziewałam się takiego zeskoku i spadłam z samochodu prosto w kałużę błota.
- KurwDe - powiedziałam do siebie 
- Oj, - Niall zaczął się śmiać - choć dam ci coś do przebrania - dodał gdy zobaczyła moją bluzkę i spodnie całe w błocie
Weszliśmy do ich domu , Niall od razu pobiegł na górę i mnie na chwilę zostawił .Do salonu wpadli chłopacy reszta One Direction 
- A co to za piękność w naszym salonie? - zaczął Zayn
- Nie gadaj bo sie ciebie jeszcze przestraszy - dopowiedział Harry 
- Co ci się stało ?- chyab jako jedyny z chłopaków Liam cokolwiek myślał , ale i tak ich lubiłam 
- Y...
- Dobra idę stąd bo panna nie może się wysłowić przez moja piękność - Harry zarzucił lokami  
Do salonu wszedł Niall z rzeczami 
- Co się tu dzieje? - spytał
Wszscy czworo odwrócili się w jednym czasie co wyglądało jakoś dziwnie jakby było wyreżyserowane. Podał mi owe rzeczy i przedstawił reszcie.Wskazał mi łazienkę, poszłam  i się przebrałam.Miałam na sobie szare dresu i czerwoną bluzę pod tym czarną koszulkę.Takie sytuacje zdarzały się w imaginach które czytałam , niektóre , w sumie większość kończyły sie +18. Wyszłam niepewnie z łazienki chłopacy siedzieli w saloniei grali
- Uuuu teraz wyglądasz jeszcz piękniej - powiedział Zayn 
- Zayn, bo doniosę Perrie - zagroził Liam 
- No co?
- Chłopaki! Opanujcie sie! - krzyknął Niall
- O, znalazł sie , najgrzeczniejszy - odpowiedział Zayn
- A żebyś wiedział
- Niall idź lepiej coś zjesć
- Co? Mam ja tu zostawić sama ? Z wami? 
- Tak , tak - teraz wciął sie Harry 
- Myślałem  ze jeszcze nie chłonąłeś po Lanie ? -  ciekawe czy oni wiedzieli że ja jeszcze tu jestem?
- Po Lanie? - teraz ja spytałam 
- To ja pójdę zrobić cos do jedzenia - powiedział Niall
- Zrób nam też! - krzyknął Liam
- Po Lanie? - powtórzyłam 
Wszyscy zwrócili wzrok na Harry'ego
- Oj dajcie mi spokój - powiedział
- Dobra, dobra .A ich jeszcze nie ma? - spytałam 
- No...nie 
Zadzwoniła komórka Zayna ' odebrał 
- Lana?Czemu dzwonisz z komórki Louisa? - chwila ciszy -Co sie stało? i znów chwila ciszy -Lana spokojnie uspokój się i powiedz...- powiedziała mu coś - Gdzie ?
Rozłączył się i popatrzył na nas  
-Co sie stało?- spaytałąm
- Musze jechać , Lana była roztrzęsiona ... nie iem - wybiegł ...
Do salonu wszedł Niall z tacą kanapek , ja jakoś nie chciałam jeść . Usiadłam na parapecie okna w salonie i wpatrywałam się w uliczna lampę. Podszedł do mnie Horan 
- Co ci? - spytał
- A nic , minęło już trochę czasu a Zayn z Laną i Louisem nie wracają ... Coś się stało, czuję to 
Przytulił mnie tak po przyjacielsku , nagle zadzwonił telefon Nialla ... 

To Be Continued ...
 
---------------------------------------------------------------------
No, dodałam teraz to jest tylko i wyłącznie z dedykacja dla Karoliny - obiecałam i dodałam :*


niedziela, 2 grudnia 2012

ROZDIZAŁ 41 o.o

(Lana)
Do pokoju weszła  Karolina , czyli jednak z nami mieszkała.Czułam się jakby ktoś kopnął mnie w twarz , ale dobrze że napisałam do Louisa.Siedziałam teraz na podłodze i głowę miałam oparta na łóżku ,w  uszach miałam słuchawki i grało mi "Tell Me A Lie" .
- Co ci? -spytała
- A jak widać?- warknęłam 
- Dobra , leżysz na podłodze i ja mam wiedzieć co cie dobiło ?
- Nie wkur**** mnie 
- No co?
- Matko dasz mi spokój?
- Nie
- Szczere ...Tatuncio dał mi szlaban , nie mogę nigdzie dzwonić , bo zabrał mi komórkę nawet nie mogę się zobaczyć z Louisem - sama nie uwierzyłam żę to powiedziałam 
- Twój chłopak- spytała 
- Nie , jak bym chodził z Tomlinsonem od razu by on mnie gadali tak jak o tym z  Harrym 
- Co ? Tomlinsonem? Tym Tomlinsonem? 
- Z One Direction
- O matko ty znasz jeden de ?- zaczęła  piszczeć
- Tak  znam ale bądź cicho ok?
Nie zdążyłam  odpowiedzieć bo usłyszałam pukanie do okna. Na balkonie stał Louis , zrobił dokładnie to samo co mu kazałam. Wstałam.
- Gdzie idziesz? - spytała Karolina i też wstała 
- Jak najdalej stąd ale proszę nie wygadaj tego ...- otworzyłam drzwi balkonu
- Idę też 
- No chyba nie! -powiedziałam
- Proooooooszę 
- Yh Matko dobra wychodź - nie wiem po co ja się zgodziłam ?
Wyszła ale w momencie gdy ja schodziłam do mojego pokoju wszedł tato , i rzucił się do mnie , zaskoczyłam z balkonu.
- Jest z toba ktoś?- spytałam Louisa 
- Niall - powiedział 
Wyłapałam wzrokiem a ulicy samochód Nialla 
-Karolina idź do tego czerwonego - poszła grzecznie a raczej pobiegła.
Ja z Lou do jego za nami biegł mój tato .Wsiedliśmy do samochodu 
- Szybko! -krzyknęłam
- Co ,czemu? spytał ale i tak dał do dechy i pognaliśmy. Byliśmy przy jakimś lesie.Przyszedł esemes do Louisa że Niall i Karolina są u  nich w domu
- O kurde -powiedział
- Co? 
- Paliwo  sie kończy ..
- Nie..?
- Tak - zatrzymaliśmy się
Przed maska samochodu pojawił się mój tato , no tak policjant wystarczy że włączy "koguty" i może jechać tak szybko jak chce. Louis wysiadł a mi kazał zostać  , kłócili się trochę i przy każdym zdaniu myślałam że zaraz wysiądę. W kocu tato stał tak blisko Louisa że wysiadłam. Nie zdążyłam nawet zrobić kroku gdy tato uderzył Louisa z pięści w twarz.Stanęłam(bez skoj.)
- Tato -krzyknęłam gdy tato powtórzył parę razy ta czynność - Louis...- podbiegłam do niego leżał przytomny z przodu samochodu  chłopak miał siniaka pod okiem , krew mu leciała z nosa i w ogóle strasznie wyglądał, chciałam go dotknąć ale tato złąpał mnie za rękę
- Jak mogłeś?  - wydarłam się na niego
- Zasłużył - powiedział
- Nie prawda ! Nie zasłużył ja po niego zadzwoniłam żeby przyjechał on nawet nie wiedział o co chodzi! taki jesteś dobry że nawet musisz masakrować gwiazdy!- musiałam  to powiedzieć "Gwaizda" matko jak to brzmi...Louis zaczął pluć krwią
- Ja ..ale to ... ja nie chciałem , nie wiedziałem... - podszedł do swojego samochodu
- Właśnie idź boisz się ? Jak na policjanta powinieneś  być odważny - pojechał nigdy do nikogo bliskiego nie powiedziałam  wyciągnęłam telefon z bluzy Louisa , byłam przerażona zadzwoniłam do Zayna;
- Zayn ?Przyjedź 
- Lana?Czemu dzwonisz z komórki Louisa?
- Przyjedź , proszę
- Co sie stało?
- Ja. a potem , Louis przejechał tat chciał ale nie widział
- Lana spokojnie uspokój się i powiedz - próbował mnie uspokoić
- Przyjedź ! - krzyknęłam
- Gdzie ?
Podałam mu adres i kleknęłam przy Louisie chwile później moje spodnie na kolanach były w krwi 
- Matko po co ja do ciebie pisałam , po co ty  przyjeżdżałeś?
- Musiałem - powiedział po woli i słabo - dla ciebie wszystko ... -stracił przytomność tato go strasznie zmasakrował a to wszystko była moja wina...
- Louis! Nie!-krzyknęłam

To Be Continued ...
inspiracją był teledysk Justina Biebera - As Long As Love You Me

------------------------------------------------------------
ulżyło mi lepiej mi po prostu jest...
dla 
Izy Julii i Karoliny ,obiecuje będzie to co chciałaś, oraz dla wszystkich co to czytają 
<3 <3 <3 <3 <3 <3
--------------------------------------------------------

sobota, 1 grudnia 2012

ROZDIZAŁ 40

(Lana)
-Co ty tu robisz?- spytałam
- Yyy...no...jestem -powiedział
-Wiedziałam ,wiedziałam -prawie krzyczałam ,a ten podbiegł do mnie i zatkał mi buzie
- Ty nie masz czasem  w rodzinie pelikanów? - spytał
-Taki sam chwyt i tekst użył na mnie Harry - powiedziała siedząca na łóżku Martha
- Nie wyobrażaj sobie za dużo - powiedział Liam
Wypróbowałam na Liamie chwyt z judo, pierwszy raz, i chwilę potem stał z wykręconą ręka na plecach 
-Jestem tu dlatego ze ty spałaś dzisiaj u nas i chciałem się dowiedzieć dlaczego...- powiedział
-No tak , fajna wymówka , jakbyś nie mógł mnie spytać
- Jak? Jak wstałem to ciebie już nie było ...
- A no fakt , temat zamknięty , ok ja ide papa i ani słów że u was spałam ok?
Wyszłam .Po kąpieli dopiero uświadomiłam sobie która jest godzina. Była 5 rano.
Przyszłam do pokoju uważając by cicho stawiać stopy . Karolina siedziała na łóżku  i robiła coś w telefonie
- Czemu nie śpisz? - spytałam 
- Spałam ale moja mama zadzwoniła i mnie obudziła...
- Idź spać..
- Nie , muszę czekać , może jeszcze raz zadzwoni- powiedziała 
- Czemu , gdzie ona jest ? A tak w ogóle to dlaczego tu przyjechałaś? - usiadłam na krześle od biurka
- U nas , w domu dziecka zawalił się dach i musieli mnie wysłać do najbliższej rodziny...
- Ale przecież twoja mam dzwoniła , nie mieszkasz z nią?
- Mieszkam ale ona z tata często wyjeżdżają do Irlandii , do pracy  mieszkają u mich dziadków. Nas nie chcą zabierać z Polski  żebyśmy nie zmieniali ciągle szkoły .
- Czekaj to ty jesteś z Irlandii? - od razu pomyślałam o Niallerze
- No nie całkiem , mój tata jest z Irlandii a mama z Polski ma na imię Ania właśnie dlatego ja mam takie imię   , tato ma strasznie trudne imię ale mówimy do niego po polsku "Edzio" .Mieszkaliśmy w Irlandii ale jak miałam 6 lat wyjechaliśmy do Polski
- Aha ale czemu po prostu nie mogła po ciebie przyjechać?
- Nie , bo tam wybuchła jakaś epidemia i nie mogą wyjechać. 
- Czyli będziesz musiała z nami mieszkać?
- Chyba, nie wiem

*2 godziny później*
Wyszłam z pokoju razem z Karoliną, pogadałyśmy trochę i nawet fajna jest,  zeszłyśmy na dół  gdzie zastałam tatę , Marthe , jakąś dziewczynę podejrzewam że to była Camila , starsza siostra Karoliny i Monice 
- Ty - tato pokazał w moją stronę - pogadamy później a teraz do szkoły  
 I właśnie takim cudem nawet nie zdążyłam zjeść śniadania ,ale poszłam do szkoły, gdzie  usnęłam  na polskim.Obudził mnie Harry , cała klasa sie na mnie gapiła oprócz na szczęście nauczycielki.Następna byłą matma , byłam strasznie niewyspana ale myślałam że dam rade do końca lekcji. 
Usiadłam i wyciągnęłam książki , nauczycielka zaczęła gadać o jakiś kątach.Słuchałam jak przez mgłę i nagle odleciałam. 
- Panno Movin! Do tablicy - mówiła nauczycielka - Lana Movin , dziewczyno obudź się - zaczęła mną potrząsać

*w gabinecie dyrektora* 
- Zasnęłaś dwa razy i to na lekcjach najważniejszych - zaczęła gadać dyrka 
"Do czego mi w życiu matma?" myślałam 
- Za dzwonie do twojego taty  , nie może tak być , oceny ci się pogorszyły śpisz na lekcjach - zaczęła wybijać numer i wyszła .przez chwile przez głowę przeleciała mi myśl żeby uciec , gabinet był na parterze , tylko otworzyć okno i wyskoczyć , ale zrezygnowałam bo dyrka weszła.Zaczęła prawic mi kazanie , nie wiedziałam dlaczego ,przecież ja tylko spałam na lekcji. Parę minut później przyjechał tato wleciał cały czerwony do gabinetu, musiała mu wszystko powiedzieć przez telefon.I on też zaczął gadać ze tak nie może być i takie tam a na koniec dodał ze sie policzymy w domu.

*w domu*
Ledwo weszłam , a z salonu już mnie tato wołał ,zapomniałam że ma dzisiaj i jutro wolne.Poszłąm i sie zaczęło
-Coś ty sobie myślała?- krzyknął
- Ja nie myślałam ja spałam, wiesz?
- Nie pyskuj mi tu . Gdzie byłaś w nocy?
- U Lulu !!-krzyknęłam
- Nie prawda , dzwoniłem do niej i mówiła ze cie tam nie ma - ciągle krzyczał- gdzie byłaś?
- ...
- Mów!
- U ... u Louisa 
- U kogo?- jeszcze głośniej
- Louisa !- rzuciłam torbę na podłogę
- Kto to?!
- Mój przyjaciel!
- Przyjaciel tak? Ciekawe ...!
- Tak przyjaciel!
- Masz szlaban!
- CO?!?!?!?!
- Szlaban- miałam ochotę  się na niego rzucić - zero "przyjaciół" i dawaj komórkę 
- Musze iść po nią na górę zapomniałam o niej dzisiaj.. - pobiegłam na górę do pokoju , nawet nie zauważyłam ze Karoliny nie ma .Wyciągnęłam telefon z kieszeni  i napisałam do Louisa. 
Do wieczora siedziałam w pokoju i nie myślałam dosłownie miałam takie coś jak sen na jawie , że siedzisz i nic nie robisz zapominasz się . Gdy sie z tego ocknęłam była 19:34.

To Be Conuinued...

-------------------------------------------------------------
długi ale sie rozpisałam licze na komentarze:)


ROZDZIAŁ 39

(Lana)
Siedzieliśmy chwile w milczeniu
- Nie żebym nie chciał , ale czemu nie możesz spać u siebie?- powiedział - Chyba że się już stęskniłaś a o była tylko wymówka- uśmiechnął się 
- Nie to nie była wymówka.Przyjechała do nas jakaś Karolina - miałam pewne trudności z wymówieniem jej imienia - i no, zajęła  mój pokój.A co , mam iść?
- Nie ,  cieszę  się. A ta cała Karolina to kto? 
- Moja chyba kuzynka.Tooo ..... gdzie ja będę spać?
- No jest salon albo..
- Nie , salon mi wystarczy - przerwałam mu zaraz jak poszedł do siebie się położyłam .Miałam zamiar, jeszcze zanim chłopaki się obudzą. wykraść się od nich iść do domu.Zegarek wskazywał 00:13, gdy sie obudziłam była 4:14 spałam  jakieś 4 godziny .Wykradłam sie cicho z domu żeby ich nie budzić
Mimo że to był koniec kwietnia , ale o 4 nad ranem było jeszcze trochę  ciemno . Gdy dotarłam do domu, weszłam  na drzewo a z drzewa na balkon .Wolałam nie ryzykować spotkania w kuchni z tatą.Zaczęłam pukać do szklanych  drzwi balkonu , no trochę to trwało .W końcu gdy chciałam znowu schodzić Karolina , ciągle była w moim pokoju, ruszyła sie a chwile później wstała.
- Monica tu była- powiedziała na przywitanie 
- I co jej powiedziałaś? 
- Próbowałam jej wmówić że w tym czasie jak tu weszła tu poszłaś do toalety ale skapnęła się że kłamię 
- No dobra, ale się starałaś ,trudno, dobrze że urodziny miałam fajne teraz tylko opiernicz jak zwykle. - bardziej mówiłam do sienie niż do niej - ale jaki tak juz wie to ja idę sie wykąpać. 
Wyszłam , Martha o wszystkim , znaczy o imprezie wiedziała , poszłam do jej pokoju po bluzkę. Otworzyłam po cichu drzwi a zamiast śpiącej Marthy zobaczyłam...
-Liam?- prawie krzyknęłam 

To Be Countinued

----------------------------------------------
Jest! w końcu chciałam tylko coś .. 3 pierwsze dialogi w tym rozdziale zaczynają sie na "Nie" 
Pisałam na religii a w zamian od pana dostałam 2 razy gazetą po głowie :)
Dla wszystkich którzy to czytają i zostawiają komentarze
Krótki wyszedł , sorry...