(Lana) *ok.6 rano*
-Lana, Lana wstawaj -Lulu krzyczała mi cicho do ucha szarpiąc mnie - widziałam ducha!!
- Szlaban na 'REC' -powiedziałam zaspana
- Ale to duch twojej mamy-powiedziała
-Okej okej juz wstaje
Zaprowadziła mnie na dół
- Wstałam sie napić, schodzę a tam twoja mam siedzi przy komputerze -powiedziała pokazując na postać która robiła dokładnie to co powiedziała Lulu, no może nie dokładnie, ale przy komputerze. Na początku, naprawdę trochę sie wystraszyłam ale teraz się uśmiechnęłam. Lulu widząc moją minę popatrzyła się na mnie jak na opętaną. Westchnęłam
- Lulu, -powiedziałam wychodząc do kuchni- poznaj moja ciocię Dekkę , bliźniaczkę mojej mamy
Ciocia popatrzyła się na nas.
- Hej Dekka, kiedy przyjechałaś?- spytałam
- Wczoraj wieczorem, chyba już spałaś -powiedziała z uśmiechem- idźcie lepiej spać, twojej przyjaciółce dobrze to zrobi\
Popatrzyłam na Lulu stała z otwartymi ustami na środku kuchni, pomachałam jej ręka przed oczami , nic, w końcu krzyknełam że mam bilety na Black Viel Birdes to się ocknęła.
- Ja lepiej sać ide zrobi mi dobrze sen -gadała , poszła w stronę pokoju
Dogoniłam ją
-Lulu, ale chłopacy nie wiedza że to moja ciocia, więc...-zaczęłam
- No -ożywiła sie- których bierzemy na celownik?
- Zayn i Louis, oni widzieli zdjęcie -powiedziałam
Poszliśmy przed uch pokój, chwilą dla skupienia i wpadliśmy do nich
- Zayn!!! Louis!!!- krzyczałam - wstawajcie
- Co.. sie... dzieje?- spytał zaspany Niall
- Nic, śpij -powiedziała Lulu- Zayn wstawaj !!!!
- Co? Juz! Wstaje!! -wystękał Malik
-Pali sie czy jak?- spytał Louis przecierając oczy
- A miało?- spytałam
- No... Chyba nie ...NIE???
- Chodź!!!-powiedziała Lulu ściągając z łóżka Malika
-Zwykle, to dziewczyny mnie prowadzą do łóżka ale nie ściągają -powiedział
- Wiesz... była też takie przypadki...-zaczął Louis
- Ciii -powiedział Zayn
- Czy my wam tu aby nie przeszkadzamy?? -spytałam
- Nie skądże...- powiedział Louis
- Ludzie...- westchnęła Lulu
- Dobra idziemy, co się stało?- spytał Zayn
Lulu bez słowa zaprowadziła ich do kuchni, zobaczyłam ze jak najstaranniej ukrywa telefon w ręce, prawdopodobnie ich nagrywała. Ich miny były nieziemskie Zayn zrobił oczy wystraszonego wielbłąda od razu się cofną wypychając Zayna do przodu (bez skoj.)
-Jeśli tego nie przeżyjemy pochowajcie mnie z lusterkiem okej? -spytał
- Tak zrobimy ci też zdjęcie -powiedziała Lulu
- Ej, a tak właściwie czemu my nie uciekamy?- oświeciło Lou
Zaczęli biec, jak dzieci wpadli do naszego pokoju i usiedli tak by plecami zatratować drzwi. nie wytrzymałam zaczęłam się śmiac
- Z czego rżysz?- spytał Zayn szeptem
- Uśmiech do akmerki -powiedziała Lulu wyciągając telefon
Louia popatrzył na mnie jakby chciał się czegoś dowiedzieć
- No co, mój pomysł tak tak moja wina - częłąm bić sie w pierś jak w kościele -moja wina moja bardzo wielka wina...
- Zobaczycie zemścimy się -powiedział Zayn
- Ta... boję sie ....
- A powinnaś...
(Louis)
- Co za debil! -krzyknął Nathan
- Kto?- spytałem
- Ten po drugiej stronie
- Stoisz przed lustrem, idioto -oświeciłem go
- Aaaa...A,A myślałem ze mój bliźniak -powiedział
- Ty nie masz bliźniaka cośty brał?
- Cukrowy proooooooooooooooszek!!!!!!!!!!!!!!- wydarł się i pobiegł na dół chwilę potem wrócił
- Lepiej ci?
- Aaaa...A,A myślałem ze mój bliźniak -powiedział
- Ty nie masz bliźniaka cośty brał?
- Cukrowy proooooooooooooooszek!!!!!!!!!!!!!!- wydarł się i pobiegł na dół chwilę potem wrócił
- Lepiej ci?
Przybiegł Zayn
-Masz plan? -spytałem
- Mam ,pomożemy Lanie coś zrobić , to ona wymyśliła ale lulu tez nie zostawimy w spokoju
- Co 'Lulu'?- spytał Nath
- Nic- powiedział Zayn, potem zwrócił się do mnie- Hazz i Niall nam pomogą
- Super
Zadzwonił telefon Zayna
- No?- spytał - Super...czemu tak krótko? ...aha... no , spytam sie jej
Poleciał na dół. Ja zszedłem jak normalny człowiek do kuchni i zanurkowałem do lodówki
- Liam przyjeżdża!!!- wydarł sie Malik , podskoczyłem i uderzyłem głową o ściankę lodówki
- Mógłbyś się tak nie wydzierać?- wyciągnąłem trzy puszki 'Blacka' i rzuciłem mu jedną.
- Okej okej -powiedział i zniknął na schodach
- Co robisz?- spytałem siedzącą przy blacie Lanę
- Nic, przeglądam jakie mam piosenki na telefonie
- I...?
- Całkiem , całkiem
Postawiłem przed nią puszkę
- Ło,ło,ło- szybko sie odsunęła
- Co?
- Co tam jest? Otworzę i coś mi w twarz strzeli?
- A czyli jednak się boisz -powiedziałem ze słodkim uśmiechem
- Nie
- To otwórz
- Zależy ci na tym więc coś tam jest
- Nic nie ma , nie wierzysz mi?? -spojrzałem na nią oczkami szczeniaka
- Ni...no dobra , ale jak coś rzeczywiście jest i ucierpię przy tym to już nie żyjesz
- Ludzie! Durna gadka o puszkę -powiedziała Lulu z salonu
- Okej
Wyciągnęła przed siebie jak najdalej i otworzyła
- Żyjesz?- spytałem
- Okej, będziesz żyć
- Mówiłem
- Mówiłeś, mówiłeś
- Ale i tak nie zapomnieliśmy i wiesz.. -poszedłem do niej bliżej- nie znasz dnia anie godizny -szepnąłem jej do ucha
- Piątek 13:30 -powiedziała zerkając na kalendarz i kuchenkę gdzie był zegarek
- Ciekawe...
CDN....
---------------------------
Jak ja długo nie pisałam 0.0
Długi mi wyszedł i męczący strasznie i wgl jakiś taki drętwy ale jest
jak to mówią , najpierw musi byc żle żeby potem było lepiej xD
Dla wszystkich czytelników :*
i znów
__________________NIECH LEGO BĘDZIE Z WAMI____________________
- No?- spytał - Super...czemu tak krótko? ...aha... no , spytam sie jej
Poleciał na dół. Ja zszedłem jak normalny człowiek do kuchni i zanurkowałem do lodówki
- Liam przyjeżdża!!!- wydarł sie Malik , podskoczyłem i uderzyłem głową o ściankę lodówki
- Mógłbyś się tak nie wydzierać?- wyciągnąłem trzy puszki 'Blacka' i rzuciłem mu jedną.
- Okej okej -powiedział i zniknął na schodach
- Co robisz?- spytałem siedzącą przy blacie Lanę
- Nic, przeglądam jakie mam piosenki na telefonie
- I...?
- Całkiem , całkiem
Postawiłem przed nią puszkę
- Ło,ło,ło- szybko sie odsunęła
- Co?
- Co tam jest? Otworzę i coś mi w twarz strzeli?
- A czyli jednak się boisz -powiedziałem ze słodkim uśmiechem
- Nie
- To otwórz
- Zależy ci na tym więc coś tam jest
- Nic nie ma , nie wierzysz mi?? -spojrzałem na nią oczkami szczeniaka
- Ni...no dobra , ale jak coś rzeczywiście jest i ucierpię przy tym to już nie żyjesz
- Ludzie! Durna gadka o puszkę -powiedziała Lulu z salonu
- Okej
Wyciągnęła przed siebie jak najdalej i otworzyła
- Żyjesz?- spytałem
- Okej, będziesz żyć
- Mówiłem
- Mówiłeś, mówiłeś
- Ale i tak nie zapomnieliśmy i wiesz.. -poszedłem do niej bliżej- nie znasz dnia anie godizny -szepnąłem jej do ucha
- Piątek 13:30 -powiedziała zerkając na kalendarz i kuchenkę gdzie był zegarek
- Ciekawe...
CDN....
---------------------------
Jak ja długo nie pisałam 0.0
Długi mi wyszedł i męczący strasznie i wgl jakiś taki drętwy ale jest
jak to mówią , najpierw musi byc żle żeby potem było lepiej xD
Dla wszystkich czytelników :*
i znów
__________________NIECH LEGO BĘDZIE Z WAMI____________________
Lego <3333
OdpowiedzUsuńNie no, rozdział boski. xdd
BILET NA BLACK VEIL BRIDES *O*
Szkoda, że ich nie miała.. xd
Czekam na następny.
Drętwy? Drętwy?? DRĘTWY??
OdpowiedzUsuń''- Co za debil! -krzyknął Nathan
- Kto?- spytałem
- Ten po drugiej stronie
- Stoisz przed lustrem, idioto -oświeciłem go
- Aaaa...A,A myślałem ze mój bliźniak -powiedział
- Ty nie masz bliźniaka cośty brał?
- Cukrowy proooooooooooooooszek!!!!!!!!!!!!!!- wydarł się i pobiegł na dół chwilę potem wrócił'' - nie mogłam przestać się śmiać!
Przepraszam, że tak późni, ale 107 stron do napisania to troch dużo...
Rozdział genialny!
Czekam na next ;**