środa, 29 maja 2013

RODZIAŁ 70

(Lana)
 - Co ty tu robisz? -spytałam wściekła
- Przyjechałąm na wakacje do cioci Simon
- Tej Simon, tej obok mnie??
- Tak, będziemy sąsiadkami -powiedziała z uśmiechem
- Kto to?- spytał Zayn
- Uuu to twój chłopak? -spytała
- Nie , to nie mój chłopak 
- Ładny , chociaż ni tak jak ten, bez urazy,  -powiedziała podchodząc  do Louisa - jestem Taylor Simon
- Spoko, -powiedział lekko urażony Zayn
- Louis Tomlinson
- Ten Louis Tomlinson, ten z One Direction?
- Tak, a ten to Zayn Malik , jak mnie kojarzysz to jego też powinnaś.
- No tak, racja nie poznałam was 
Podeszłam do Louisa i odciągnęłam go na bok 
- Nie rozmawiaj z nią- powiedziałam 
- A co zazdrosna jesteś?
- Nie jestem zazdrosna, jak myślisz dlaczego jej nienawidzę?
-Okej okej, ale nie mozesz tak , nie wime o co ci chodzi ale daj innym ja poznać 
- Rób jak chcerz
- Loui idziesz? -krzyknął Zayn
- Lecę, pa piękna - szepnął
Oblał me rumieniec, ale chwilę potem zniknął gdy sobie przypominałam ze muszę patrzyć na te tak zwaną twarz ... Podeszłam do dziewczyn
- Ouu... dał ci kosza, masz juz pare wpadek na koncie. Smutne - powiedziała 
- Nie, nie dał mi kosza -wysyczałam przez zęby - ale ty jesteś  w tym specjalistką 
- Nie, jakbyśnie chciała wiedzieć to każdy chłopak w mojej szkole sie  we mnie kocha 
- Ej, czekaj , to ty mówisz czy gnój paruje?
- Eh, Lana , miła jak zwykle 
- Nie chce nic mówić ale małpa szuka swoich dzieci, lepiej sie chowaj 
- A tak serio to myslę ze ten brunecik jest wolny...?
- Co cię to ?- podeszłam do niej blisko- jeśli znów cos szykujesz i tym razem chcesz sie uwzięć na niego to wierz, jeśli mu coś zrobisz nie daruje ci tego
Poszłam do domu

***
- Zabije, zakopie, odkopie , zwiąże, sklonuje utopie, wyłowie , zabije te klony i zrzucę z wulkanu- powiedziałam za każdym słowem uderzając głowa o szybę
- Tylko się młoda nie zmęcz- powiedział Zayn- ona jest nawet spoko
- Tak wysoki sądzie , i on tak nagle sam wypadł z okna -powiedziałam udajac szloch - najlepszy przyjaciel  - otarłam niewidzialną łzę - uwierzą 
- Ale co ty tak właściwie masz do niej , co ci zrobiła?
- Po pierwsze strasznie mnie zmasakrowała, po drugie... podoba się jej chyba Louis 
- CO? - zatrzymał się- czyli jednak miałem racje?!?!?!
- Dasz mi spokój, przynajmniej teraz okej?
- No młoda, przyznaj miałem racje a ty jesteś zazdrosna 
- Nie jestem tylko wiem co ona potrafi
- Ta, mówi sobie mów, ja i tak wiem swoje. No dajesz mów że miałem racje
- Musze?
- Tak 
- Malik!
- No co, dajesz 
- Tak, miałeś racje , dasz mi teraz spokój?
- No ba , jestem już wielce ucieszony 
Do pokoju wpadła Lulu
- Gdzie Nathan!?!?! 
- Na dole, co sie stało? -spytałam 
- Zamknął mnie na strychu 
- Na dole jest 
Poleciała, chwilę potem usłyszałam krzyk i kroki na schodach. W drzwiach stanął Sykes z talerzem na głowie i mokrymi włosami i bluzką od pomidorówki. 
- Dzieki Lana -pwoiedział
- Nie ma za co ...

***
-Yeeea jest burza- krzyknął Nathan juz suchy
- I co z tego?- spytałam
- Oglądamy  film o pieskach!!
-  Może lepiej 'Rec' ?- zaproponowała Lulu
- Ja zostaje przy pieskach - powiedziałam 
Włączyli film, do połowy filmu gdzie dwa pieski się zgubiły już każdy (prawie) robił to co chciał
- Harry, ty płaczesz?- spytałam 
- To ... takie... smutne.... -powiedział 
- Dawajcie włączamy 'Rec' -powiedziała Lulu skacząc do telewizora 
- Ja lece -powiedziałam wstając - jestem wykończona
 Poszłam do siebie i położyłam się na łóżku . Chwile potem usłyszałam pukanie do drzwi 
- Prosz...
Do pokoju zaglądnął Louis
- Heeej , co robisz? -spytał 
 - Nic, czemu nie ogladasz? -usiadłam na obrotowym krześle 
- Znam ten film 
- Aha wchodź, 
Usiadł na łóżku i popatrzył się na mnie
- Co? - spytałam 
- Nic, ja tylko...
- Aha... - gadaliśmy chwile w sumie o niczym
- Co to?- spytał pokazując na kawałki plasteliny na ścianie
- Jane bała się o swoje plakaty
- A o tak, co robi prawdziwy fan? Chroni swoje plakaty 
Zaczęłam się kręcić na krześle obrotowym 
- Zawsze się bawiłam ze to megazord -powiedziałam przerywając chwilę ciszy 
-Tez ich lubiłaś? 
- No ba , pelerynki z bluzek i do tego patyki za broń i było super, zawsze się z Lukie'em bawiłam 
- Ja też jak byłem mały, hah czerwony 
- Ta, a nasi przeciwnicy to byli gumiesie i tylko hasło 'Gumisie atakują' 
- Rozwalasz mnie 
- Więc się zaczęło -powiedziałam niby w strachu 
- Co się zaczęło?
- Najpie sie z wami zaprzyjaźniam , tworze podbój świata i rozwalam 
- I często patrzysz w niebo , nie?
- Ta, może kiedyś wrócą ...
Louis zrobił dziwną minę, zaczęłam się śmiać 
- Żartuje, zmyśliłam to sobie, dla twojej miny było warto - powiedziałam z usmiechem 
- A juz myślałam że jesteś jedna z nas- przyblizył się do mnie-  ... a jesteś tylko -przysunął się jeszcze bliżej - kol ejnym celem ataków - zaczął mnie łaskotać 
Zaczęłam się śmiać
- Louis, przestań !- krzyczałam - proszę zostaw! Juz drugi raz dzisiaj ...Louis!
- Ach ci zakochani.... są tacy słodcy -usłyszałam głos Nialla
- Ej!- powiedziałam 
- No, ale już późno, jutro sobie pogruchacie, a my musimy porwać Louisa -powiedział Zayn , za nimi pojawiła się Lulu
- Ej, no wiem wie, ale dalibyście im spokój -powiedziała -chyba ze chcecie skończyć jak Nathan 
- Lulu, ale jest w pół do pierwszej w nocy -powiedział Niall

CDN...........

-----------------------------------------------------
Uh, sorry ze tak późno i ze taki nudny ale niestety taka koleż rzeczy :P



3 komentarze:

  1. Biedny Nathan ;D
    '- Tak wysoki sądzie , i on tak nagle sam wypadł z okna -powiedziałam udajac szloch - najlepszy przyjaciel - otarłam niewidzialną łzę - uwierzą' - HAHAHA! NIE MOGĘ ;DDDD
    JESTEŚ ŚWIETNA!
    PISZESZ MI TU SZYBCIUTKO NASTĘPNY ^-^

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomidorówka, dobre xdd
    Nie no, gdzie tam nudny.
    Mnie się rozdział podoba.

    Keep Calm and Boom Shakalaka x33
    Ech, odbija mi. Czekam na następny *w*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku! Ja za nic bym nie umiała pisać książki/opowiadania. Pisz dalej, złotko ;D

    OdpowiedzUsuń