wtorek, 20 listopada 2012

ROZDIZAŁ 35

(Lana)
Wyszłam do szkoły o siódmej doszłam dziesięć po ósmej , a tylko dlatego ze musiałam się wracać bo po drodze zgubiłam mój zeszyt od biologii .W padłam do klasy i zobaczyłam zdziwioną minę biologicy pani Chruch.Zawsze się śmialiśmy że jest ze świata Harry'ego Pottera przez to nazwisko.Wydukałam przeprosiny i usiadłam w ławce którą dzielę z Samem Torrensem, zabawnym blondynem , z którym latały te plastikowe lale ze szkoły.W umie nie był brzydki ,ale na pewno nie w moim typie choć go lubiłam .Lekcja mijała szybko, gdy Chruchowa nie patrzyła zaglądnęłam w telefon który chwile przedtem za wibrował w mojej kieszeni spodni  (bez skojarzeń)był sms od Dekki,  mojej cioci ,pytała się czy jeszcze żyję, co u mnie i czy nie ześwirowałam .Odpisywałam polując by nauczyciela na mnie nie patrzyła , napisałam jej żeby zadzwoniła gdzieś za piętnaście minut i wysłałam.Teraz w przeciwieństwie do tego co było pięć minut temu lekcja wlokła się strasznie powoli.Wreszcie usłyszałam upragniony dzwonek ,wyszłam na przerwę do swojej szafki .Dołączyła  do mnie Lulu 
- Hej -powiedziała- Gdzie chłopaki?
- Yyy....-teraz dopiero zauważyłam że nie widziałam nigdzie  Harry'ego a przecież  chodzę z nim do klasy-Nie wiem nie widziałam ich
- Dobra , nieważne jak się  czujesz?Czemu cie tak szybko wypuścili ze szpitala?-zaczęła mnie zasypywać pytaniami , na które nie zdążyłam odpowiedzieć bo mój telefon zaczął dzwonić ,odebrałam a w słuchawce usłyszałam głos Dekki 
- Hej mała , i jak sie tam czujesz ? Nie ześwirowałaś jeszcze? - pytała
- Nie, jeszcze nie 
- Ale nic się nie działo? zapytała z niepokojem 
- Nie, nic jeszcze aż tak ze mną źle nie jest...- musiałam jakoś zataić prawdę jak przyjdzie czas to się dowie. Lulu popatrzyła się na mnie oskarżycielsko  a ja jej w odpowiedzi naciągnęłam na głowę czapkę która nosiła. 
- No, ja myślę nie chce żeby sie powtórzyło to co było tu , znaczy u dziadków...
- Jane miała ataki? - przerwałam .Jane moja 10 letnia  siostra, córka Victora ale on się jej wyparł .Pamiętam to jakby to było wczoraj .Ona tego nie słyszała , a przynajmniej Victor i mama tak myśleli , on powiedział mamie  to w twarz o tak,  po prostu. Powiedział że nie chce mieć dziecka a już na pewno nie tego i nie teraz. Tak szczerze  mówiąc to tego że akurat Jane nie chce to nie wiem dlaczego ,ale dlaczego nie teraz,  to było proste chciał uciec od odpowiedzialności .Zniszczył cała moją najbliższą rodzinę , mnie i moją siostrę.Ja już dwa razy próbowałam się zabić ,raz u dziadków raz tu ,z pomocą Victora a Jane ma teraz ataki takie jak to mówili z nerwów wygląda to jakby ja prąd kopał .. ahhh długa historia 
- Nie , jest teraz obok mnie i pyta się z kim rozmawiam ...
Dzwonek zadzwonił, i wszyscy rzucili się by wejść do klasy 
- Sorry Dekka, ale muszę już uciekać, w szkole jestem  i już był dzwonek na lekcje -powiedziałam szybko
- Dobrze , uważaj na siebie papa 
- Czekaj! Powiedz Jane ze zadzwonię do niej wieczorem 
- Przekażę, a teraz leć bo przeze mnie się spóźnisz - rozłączyła się
Rozglądnęłam się  Lulu chyba już musiała pójść , bo nigdzie jej nie wyłapywałam wzrokiem. Pobiegłam do klasy , po drodze wpadłam na jakiegoś chłopaka którym się okazał być Sam Torrens z biologi, pozbieraliśmy książki które wyleciały mi z torby a jako że mieliśmy teraz jeszcze jedną biologię poszliśmy do klasy.I tak potoczyła się lekcja. Na ostatniej  nauczycielka przynudzała a ja z Samem ,siedzę z nim jeszcze na angielskim, a właściwie pani go przesadziła ,pisaliśmy buźki na karteczkach.Zauważyłam że dziewczyna z ostatniego rzędu przygląda nam sie uważnie ,nic by i tak nie zobaczyła bo my siedzieliśmy w pierwszym . 
W końcu  zabrzmiał dzwonek zaczęłam powoli iść w stronę domu licząc że pogadam w końcu z Lulu , cały dzień sie z nią nie widziałam a niby mieliśmy tak pogadać a tu się zmyła. 

Doszłam do domu , miałam wrażenie że wszyscy sumie celowo unikają , i chyba wiedziałam dlaczego. 
Nie chciałam im się narzucać ,a le wiedzieli w co się pakują kolegując się ze mną .Była dopiero piąta po południu słońce lekko przygrzewało a ja siedziałam na łóżku bawiąc się moim ericssonem .I właśnie wpadłam na pomysł żeby pójść do chłopków ...

CDN......

-----------------------------------------------------
ok,ok,ok wiem wiem ale zaraz będzie drugi  
dla wszystkich a wszczególności dla JULI (jeszcze raz dzięki za te konto)
i IZY <3 <3 <3 kocham was!!!!



4 komentarze:

  1. Dzięki kochana <333
    Siostro ty moja, ten otóż rozdział jest niebywale zacny! Czekam na kontynuacje, tej otóż powieści <333

    Haha! Tak mi się dzisiaj wzięło ;-D
    Rozdział zajebisty, jak zwykle zresztą ;-D

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ^_^ Kiedy następny? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kiedyś na pewno będzie muszę teraz sie rozpracować wymyślić coś :)

      Usuń