Siedziałaś
na dachówkach i oglądałaś z góry światła budynków. Zawsze tylko tutaj
miałaś spokój i ciszę. Nagle zauważyłaś bruneta. Robił dokładnie to co
ty z wyjątkiem, że patrzał na ciebie i był w budynku naprzeciw.
Spojrzałaś na niego a ten gwałtownie zszedł spowrotem do wnętra bloku.
Siedziałaś jeszcze 10 minut gdy poczułaś na swoim ramieniu rękę.
Wystraszyłaś się i poślizgnęłaś.... Spadłaś.
Obudziło
cię białe światło. Twój wzrok nie był przyzwyczajony do takiego koloru
więc gwałtownie zamknęłaś i ponownie otwarłaś oczy.Kiedy już twój wzrok
przyzwyczaił się do światła zobaczyłaś,że jesteś w jakimś nie znanym
miejscu.Ściany były białe,wszędzie pusto i cicho.Ponownie przymknęłaś
oczy i otworzyłaś. W rogu sali siedział chłopak. Nie pamiętałaś go. Nic
nie pamiętałaś. Wpadłaś w panikę.Siedział skulony obok twojego
łóżka.Rękę miał splecioną z tobą.Kiedy zabrałaś rękę z uścisku podniósł
głowę i odetchną z ulgą.
-Ki-kim jesteś ?- nie umiałaś pogodzić się ze swoją barwą głosu.
-Spokojnie.Nic
ci nie zrobię.Jak siedziałaś na dachu zobaczyłem ciebie,potem do ciebie
przyszedłem i dotknąłem tylko twojego ramienia a ty chyba się mnie
wystraszyłaś i spadłaś z dachu.
- E... nic nie pamiętam. Jak się nazywam ?
-E.... sam nie wiem bo nie zdążyłem się ciebie o to zapytać.
-Ekstra..... A ty tooo.....
-Ja nazywam się Liam.Liam Payne.
- Więc Liamie... siedzisz tu cały czas ?
-yyy... tak od kiedy leżysz tutaj.Nie mogłem przestać o tobie myśleć,bo to przeze mnie leżysz tutaj,taka bezbronna
-Miło z twojej strony.- uśmiechnęłaś się.
-Proszę...Jeszcze raz przepraszam, że przeze mnie prawie zginęłaś.
-Ale w końcu żyję. - zaśmiałaś się a do sali wszedł lekarz.
Lekarz
zbadał ciebie i powiedział,że możesz wyjść za dwa dni.Przez te dwa dni
ciągle przychodził do ciebie Liam.Zastanawiałaś się czy mu to się nie
znudzi kiedyś.
-Wiesz, że nie musisz tutaj przychodzić ?- powiedziałaś podczas jednej z jego wizyty
-Wiem ale nie chcę ciebie zostawiać samej.I nadal czuję się za to winny.
Chłopak podszedł do ciebie i złożył pocałunek na twych ustach.
-Podobasz mi się pomimo tego, że dalej nie wiem jak mam na imię.- powiedziałaś ze śmiechem.
-(T.I) tak masz na imię...- ponownie cię pocałował.- Kocham cię.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
znalazłam w necie myślę ze się podoba:)???
Oczywiście, że się podoba!
OdpowiedzUsuńDawaj następny rozdział!