niedziela, 28 października 2012

ROZDZIAŁ 24

(Lana)
Siedziałam i tak myślałam o tej imprezie , o tym że Harry ,że byłam w gazetach , ze spotkałam 1D.I doszłam do wniosku że po1 miałam dużo szczęścia ,że Victor mnie jeszcze nie znalazł po 2 . wolałam zginąć ze swoich rąk niż z jego i dać mu tą satysfakcję.Chciałam się przespać ,wzięłam tabletki na spanie (akurat nie wiem jak się nazywały)wzięłam jedna , nic, druga, nic , trzecia,dalej nic , tak doszłam do sześciu gdy przerwało mi pukanie 
-proszę
-hej , gotowa?-do pokoju wszedł Louis
-co?
-pytam czy jesteś gotowa, koncert halo.Nie pamiętasz?
-aaa koncert nie idę 
-czemu?
-nie wpuszczają poniżej 14 lat a mój tato nie chce nic słyszeć o koncercie .Chociaż ja się bardziej przejmuje tym pierwszym niż drugim tato i tak się nie skapnie
- dobra czyli tak , bądź gotowa za jakieś 10 minut ok?
-ta -wyszedł a ja przebrałam się w wściekle czerwoną bluzką , czarne legginsy i buty , trampki ,do kolan ,w sumie byłam gotowa gdy usłyszałam pukanie . Zaraz po tym wyszłam z domu nikogo nie było dopiero jak usłyszałam "pssst" zobaczyłam Louisa wychodzącego z krzaków
-już myślałem ze nie skumasz o co chodzi 
-y?
-chodzi o te kamyki , rzucałem żebyś wyszła
-czemu?
- bo twój tato jest w domu 
-aha- wsiedliśmy do samochodu Louisa , w środku była reszta 1D .Dojechaliśmy, zobaczyłam Lulu  i przepchałam się do niej
- no hejka, ominęło mnie coś ?-spytałam 
-co? nie, nic- była dziwnie wesoła  no ale , to w końcu jej urodziny -jak ty się tu dostałaś ?
- no gapę 
-co?
-no?-zobaczyłam Nathana który się na  nas patrzył pomachałam mu , odmachał i zaczął śpiewać
Po koncercie pojechaliśmy do domu TW i zaczęliśmy świętować .Zaproszeni byliśmy tylko my i jakiś facet co mu się chyba roczniki pomyliły ,bo przyniósł piwo .Chłopaki albo zrobili , albo kupili  , tort z napisem "Dla naszej Lulu" ale chyba raczej kupili nie wierzyła w ich aż takie zdolności kulinarne .Ale biedna aż się popłakała z radości. Musiałam na chwilę do WC. Gdy wróciłam moim oczom ukazał się Max rzucający jabłkiem o podłogę i krzyczący "Pikachu wybieram cie ", no genialnie bawili się  w pokemony .

CDN....

piosneka na dzisiaj -no a ze są urodziny Lulu to jej ulubiona piosenka (nie tej prawdziwej)
                               Conor Marynard - Vegas Girl

-------------------------------------------------------
tak , śnieg i świeczki a właściwie wosk dobrze na mnie działają
napisałam dzisiaj a z3 rozdiały które dedykuje Izie , Julii 
i mojej nowej czytelniczki no, też Izie  (myślę że wiesz ze to o ciebie chodzi?? )

2 komentarze:

  1. Super ^_^ Następny będzie dłuuugaśny xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Max + jabłka = impreza ;-)
      Uśmiałam się jak nigdy ;-D

      Dzięki za dedka i wbijaj do mnie, bo dodałam 28 ;-D

      Usuń