poniedziałek, 8 października 2012

ROZDZIAŁ DWUNASTY

(Louis)
Zaraz jak przyszedłem do mieszkania usłyszałem głos Harry'ego
-hej Louis , gdzie tu się tak szwendasz po nocach?
-nigdzie byłem z Laną -powiedziałem i odszedłem do kuchni zrobić kanapkę 
-co?-powiedział i ruszył a mną
-p phroshtu odpowiadzłem jo do homu - powiedziałem jedząc przy tym kanapkę oczywiście to imało znaczyć "po prostu odprowadzałem ja do domu". Przełknąłem kanapkę i powiedziałem - daj mi dzisiaj spokój
Poszedłem do mojego pokoju ,przebrałem się w piżamę znaczy to coś co miało być piżamą w sumie nie ważne i poszedłem spać...
Śniła mi się , śniła mi się Lana ona i te jej zielone oczy pełne łez , płakała gdyby nie to że była w moim domu to bym  pomyślał że śnił mi się dzisiejszy dzień Usłyszałem granie muzyki , budzik akurat w tym momencie? Podniosłem lekko głowę wziąłem  telefon i rzuciłem nim o fotel.Próbowałem usnąć lecz już nie mogłem. Wstałem ubrałem bluzkę z moimi kochanymi paskami, jeansy i adidasy i zszedłem na dół do kuchni gdzie zastałem już chłopaków jedzących śniadanie
-ej czemu tak późno wróciłeś? -spytał Zayn - gdzie byłeś?
Popatrzyłem sie na Harry'ego który zauważył to i szybko odwrócił wzrok
-z Laną... chciałem ją odprowadzić -powiedziałem cały czas patrząc na Harry'ego .Kurde jemu chyba na prawdę one się podoba.
-heeej co się odzieje Harry , Louis?-spytał Niall
-nic-powiedział Harry
-tak zupełnie nic - powiedziałem
Nie jedząc śniadania poszedłem na spacer

(Lana)
Obudziłam się późno gdzieś tak o dziesiątej.Zeszłam na dół w piżamie gdzie nikogo nie nie było.Czy wszyscy już poszli? Zaczęłam szukać po domu Moicki ,zastałam ja w salonie oglądającą jakiś serial 
- hej
-cześć jak tam? dobrze sie spało?-spytała
- no ,dobrze a co?
-nie, nic. Tato mówił że wczoraj późno wróciłaś ...
-tak byłam pogadać z Louisem,
-kim?
-Louisem ,zostawiłam w jego samochodzie breloczek od mamy a on przyszedł mi go oddać z Harrym. Później Harry musiał iść a my poszliśmy do parku i tak gadaliśmy i gadaliśmy że jak się zorientowałam to był już wieczór...-powiedziałam i sięgnęłam po kanapkę która leżała na stole
-aha a to co ci sie działo przed domem dziecka ?
-nie wiem to chyb było odreagowanie tych wszystkich wariactw...
-chyba... Jedziesz ze mną na zakupy - spytała
-gdzie ?
 -do galerii muszę kupić Marthcie nowe spodnie , choć  ty też coś złapiesz...
-dobra -powiedziałam - będę gotowa za dziesięć minut -i poleciałam na gór do pokoju
Wbiegłam na górę otworzyłam szafę sięgnęłam po niebieskie rurki , białą bluzę z ukośnym suwakiem czarna bluzką na ramiączka , ubrałam się włosy oczywiście zostawiłam rozpuszczone... poszłam do drzwi wychodząc złapałam moją torbę , założyłam ja przez ramię i wyszłam na podwórko gdzie czekała już na mnie w samochodzie Monicka .
Gdy dojechaliśmy do galerii, Monica zostawiła samochód na parkingu i udałyśmy się do środka.Co ja przeżyłam gdy tam weszłam, tłum ludzi który wychodził popchał mnie do drzwi , no muszę się do tego przyzwyczaić to w końcu Londyn ...
Poszłyśmy do działu ze spodniami fajne były  a że mój kochany tatuś dał mi wolną rękę mogłam kupić tyle ile chcę i co chcę pod warunkiem że albo to będzie coś do ubrania albo coś do szkoły żadnych głupot a ja miałam zamiar się tego trzymać .Przeszłam przez jeden rzad i wybrałam  parę jakiś par spodni i udałam się do przymierzalni.
Przyszedł czas na bluzki ogólnie to miałam już dwie pary rurek kolorowych zielone i morskie i jedna parę legginsów z naszywkami .No usiadłam sobie na ławce pośrodku wielkiego holu galerii a Monica zawołała mnie do jakiegoś sklepu, znowu , teraz już wiem ze jak będę chodzić na zakupy to na pewno nie z nią jest zbyt szybka.Podeszłam do sklepu a ona pokazała mi bluzkę z , ha normalnie zbieg okoliczności, z One Direction .Stali tam sobie Harry, Louis i reszta .Louis ,kurde  popatrzyłam się na koszulkę i pacnęłam się w czoło zapomniałam, w sumie to nie był jakiś dramat ale ja miałam dalej jego kurtkę a nawet nie wiedziałam gdzie on mieszka... chwila ,przecież miałam do niego numer , ha .Wyciągnęłam długo poszukiwaną kartkę z torby i wybiłam jego numer .
Chwilę się naczekałam aż odebrał
-Louis? Hej , zabrałam ci tą kurtkę i... co się tam dzieje ?-spytałam słysząc jakieś trzeszczenie w słuchawce
(Louis)
Siedziałęm w salonie i patrzyłem jak chłopaki próbują włączyć konsolę tym razem Harry im nie pomagał ... wyszedł...
Gdy juz włączyli Liam doskoczył do swojego pada "swojego" tego najlepszego
-ej dzisiaj ja miałem a nim grac!-krzykną Zayn i rzucił się na Liama a żeby ich rozdzielić do akcji wkroczył Niall,. Usłyszałem dźwięk komórki , szczęśliwy że nie muszę tego oglądać siegnąłem po telefon, zobaczyłem obcy numer...
-Louis?Hej, zabrałam ci tą kurtkę i ...co sie, tam dzieje?- w tej samej chwili gdy to mówiła chłopacy stracili równowagę  i runęli na mnie.Porozmawiać nawet nie można... 
-chłopaki sie kłucą znaczy bija o pada ale to nic co sie dzieje?-powiedziałem
-ta kurtka , zostawiłeś ja ,tak jakby to powiedzieć ,na mnie .Miałam ją a sobie i zapomniałam ci jej oddać...-powiedziała
-ok nie tłumacz się przyjdę do ciebie albo nie jutro w szkole mi ja dasz okey?
-okey? to ty chodzis jeszcze do szkoły?
-oj, ty dużo rzczy jeszcze o mnie nie wiesz... dobra pa -powiedziałem przekrzykując Nialla
-hej do jutra-rozłączyła się
Nie mogłem już z nimi wytrzymać , wstałem szyvko złapałem poduszke i zaczałem ich nią okładać 
-ej, ogarnijcie się ja biorę tego pada -i sprawa rozwiązana

CDN....
ciąg dalszy nastąpi zaraz po krótkiej reklamie 
pioenka na dzisiaj 
The Wanted -Lightining
------------------------------------------------------------
dla wszystkich którzy to czytają - Kocham was!!!!<3


 





1 komentarz:

  1. oooooo "Lightning"
    Super piosenka ;-D
    Rozdział zarąbisty ;-)
    Zwłaszcza jak zaczeli sie bić ;-D

    OdpowiedzUsuń