sobota, 13 października 2012

ROZDZIAŁ PIĘTNASTY


 (Lana)
Całą lekcję nie mogłam się przez Harry'ego skupić. Zerkałam na niego, a on na mnie. Odliczałam minuty do dzwonka. Aż w końcu zadzwonił. Wstałam, wzięłam książki i poszłam do mojej szafki. Spotkałam Lulu, która ma szafkę obok mojej.
-zgadnij z kim siedzę w ławce... - powiedziałam smutna.
-z kim? - odparła zaciekawiona.
-z Harry'm...
-to chyba dobrze, nie?
-no właśnie nie zbyt. Całą lekcję nie mogłam się przez niego skupić...
-nie martw się. Ja bym się cieszyła, że chodzę do jednej klasy z gwiazdą, która na dodatek się we mnie kocha.
-A Nathan?
-co ja? - zapytał Nathan, który do nas doszedł.
- nic. - odpowiedziała szybko Lulu.
 -w każdym razie chcę zapytać o której kończycie?
-ja o 15:30. A wy nie chodzicie razem do klasy?
- niestety nie, Nathan jest w 1 liceum.
- no, niestety. Lulu, to o której?
- tak jak Lana.
- no to super, bo ja też. Wrócimy razem.
- mam do was pytanie.
:-No?
- czy was coś łączy?
Po tym pytaniu, zarumienili się i nie wiedzieli co powiedzieć. Wmurowało ich. Lulu zdjęła swoją szarą opadającą z tyłu czapkę, a Nathan odchrząknął.
- a więc?
- a więc, nic nas nie łączy. Jesteśmy tylko najlepszymi przyjaciółmi.
-tak, właśnie.
-o, patrz kto idzie.
Odwróciłam się. Szedł do nas Louis. Lulu i Nathan poszli, zostawiając mnie z nim sam na sam. W myślach błagałam ich, żeby nie odchodzili, ale było za późno.
- i jak ci sie podoba?
-no nawet, do której ty klasy chodzisz?
- do liceum , razem z Sykesem jeśli ci coś to mówi , widziałem że się z nim kolegujesz
-a co zazdrosny jesteś ?ej, to prawda?
-co?
-no to co mi dzisiaj powiedziałeś rano...
Oparłam sie plecami do szafki
- no tak to prawda a co?
-nic tylko dla pewności ...
oparł rękę bok mnie na szafce
- mówili ze z wami jest się trudno przyjaźnić
musiałam użyć tego słowa bo inaczej tego nie mogła m ująć
- tylko niektórym ty jesteś inna
Za Louisem nagle pojawił się Harry a ja go (Louisa)odepchnęłam.Odchrzaknęłam i powiedziałam
-no tak .... to pa
i się zmyłam
                                                               (Louis)
No to narobiłem po co ? oby tylko Harry nie myślał sobie i nie wyobrażał byle czego ale ku mojemu zdziwieniu on powiedział
-wiedizłąem-i poszedł,
-Harry, Harry czekaj to nie ... nie tak
złapałem go za ramie 
-tak a niby  co takiego ?
-nie chce ...nie mam nic do niej
-yhy tak uwierzę....
Wyrwał mi się  i poszedł....
(Lana)
*po lekcjach*
Czekałyśmy z Lulu przed szkołą na Nathana. Jak wyszedł, poszliśmy do domu. Po drodze gadaliśmy o różnych rzeczach, aż doszliśmy do domu dziecka . Lulu i Nathan się ze mną pożegnali i poszli, a ja szłam dalej do domu. Miałam ręce w kieszeniach i głowę spuszczoną w dół. Myślałam o Lou, o Harry'm... Nie mogłam przestać. Żeby się jakoś z tego wyrwać, postanowiłam, że jak już wypełnię swoje obowiązki (nauka itd.) to pójdę do Lulu i Nathana.



CDN...

----------------------------------------------------
no i jakoś to napisałam znaczy swoją połowę a Julą
dla Pati która to CHYBA czyta:)
Jula zadziwiasz mnie coraz bardziej...:)

1 komentarz:

  1. Aaaaaaaaaaaaaaaaaa!
    Ja tu trójkącik wyczuwam!

    Dawaj nastepny, bo na zawał zejdę!

    OdpowiedzUsuń